Straszna Przystań

Nowy dom . Nowe Problemy. Nowy strych a w nim coś poruszyło się w skrzyni. Nic nie widziałam,ale miałam przy sobie swoją komórkę,która miała latarkę. Światło od niej nie było zbyt duże,ale jednak widziałam chociaż gdzie idę. Naokoło były białe,lecz brudne od kurzu i pajęczyn ściany.Gdy doszłam do tej skrzynki,chciałam ją otworzyć ale była zamknięta,na kłódkę. Pomyślałam sobie "Trudno - tylko jak ja się stąd wydostanę?" Skrzynia znów się ruszyła,byłam ciekawa co lub kto tam jest. Świeciłam latareczką dookoła,aż ujrzałam metalowy pręt,lecz był na oknie,które było za wysoko żebym je dosięgła. Powiedziałam sobie " Nie oddam za wygraną!". Weszłam na stary,drewniany stołek,który lekko się gibał.Stanęłam na nim,nie stałam zbyt stabilnie ale jednak dosięgłam do pręta.Po długich nieudanych próbach,wreszcie. Otworzyłam skrzynię. Z niej wyleciał tylko niebieski i czerwony dym. Ale w skrzynce,było coś dziwnego,takiego niezwykłego. Była to szkatułka,kluczyk był przypięty do niej.Otworzyłam ją,i zauważyłam mały różowy notesik. Zaczęłam go czytać. " 15 Lipiec 2006r. Piątek Godzina 20.06.

Nie wiem czy dłużej tak wytrzymam! Odkąd wprowadziłam się tu wraz z moim mężem Adamem i synkiem Grzesiem,dzieją się tutaj dziwne rzeczy. Krzesełko na biegunach samo się kołysze,a nikt na nim nie siedzi. Słoik z dżemem sam się otwiera,i wiele różnych innych dziwnych rzeczy się tu dzieje. Nie chce już pisać jakich,ale mam przeczucie,że są tu jakieś demony.Nie wiem czemu ale teraz ktoś gra na pianinie.Dziwne...Przecież tylko ja umiem grać na piani..." I tu notes się urwał reszta kartek jest wyrwana,ale jestem prawie pewna,że ma to związek z tym,że nie mogę się stąd wydostać! I co mogą oznaczać te demony,o których pisała ta kobieta? Gdy zadałam sobie to pytanie,usłyszałam dziwne głosy,dochodzące tuż zza mnie. Ale gdy się odwróciłam nikogo nie było. Usiadłam na stołku,i myślałam tylko o jednym.Jak mam wyjść z tego okropnego strychu? Przypomniałam sobie o metalowym pręcie,którego już wcześniej użyłam. I zaczęłam myśleć jakby tego użyć...Czy zepsuć drzwi? Czy może lepiej wybić małe okienko? Ale żadna z tych wersji się nie sprawdziła. Okienko zbiłam,ale było za małe,nie zmieściłabym się przez nie,a nad ziemią było chyba z 20 metrów. Wersja z drzwiami też nie wypaliła. Przy 6 uderzeniu w drzwi,pręt się złamał. Nie wiedziałam co zrobić.Na strychu zapaliłam światło,bo wreszcie znalazłam włącznik.Wszystko stało się widoczne! Widziałam stołek,na którym z godzinę temu stałam,skrzynkę i notes,i zielony,stary,podniszczony materac.Stwierdziłam,że się poddaję,że mama może zauważy,że mnie nie ma i mnie poszuka.Więc położyłam się na materac i zasnęłam. .